Wydawało mi się, że skoro ja go tak bardzo kocham i pragnę, aby ten związek był udany, to musi tak być. A tymczasem życie wykazało, że do tanga trzeba dwojga. Z moim mężem nie dało się żyć. Byliśmy klasycznym przypadkiem rodziny, w której facet pije i bije. Nie zamierzam się nad tym rozwodzić, bo to nic przyjemnego.
Nie chce mi się żyć, nic mi się w życiu nie udaje, nie mam kolegów, wcześniej inni się ze mnie śmiali i mnie wyzywali dlatego wole siedzieć w domu, czuje się nikomu nie potrzebny, nie mam przyjaciół, nikt mnie nie kocha, tak bardzo chciałem kochać i być kochanym, czy te życie ma sens, czy jest wa
Alkohol jest silniejszy ode mnie. Muszę przestać z nim walczyć, bo i tak nie mam szans. Muszę się ratować. Chcę żyć. Błagam, pomóżcie mi. Ja już nie chcę. Miałem w głowie tylko te słowa. Ponownie poszedłem na spotkanie z doktorem Woronowiczem. 10 lat wcześniej nie uwierzyłem, że jestem chory. Musiałem uderzyć w swoje dno
Gość małymarianek. Gość. Opublikowano 5 Stycznia 2015. witam, jestem meżem od 5 lat. W związku od 12 lat z tą samą kobietą. Mamy dwójkę dzieci (3 i 1,5 ). Wydawało mi się do tej pory, że jest całkiem dobrze. Jednak przy każdym problemie w małżeństwie żona zamyka się w sobie i nie chce rozmawiać, powiedzieć co ją boli
Powoli się wykańczam psychicznie to jest jakieś obłędne koło to moje życie. Mam powoli dość tego wszystkiego , tej samotności, strachu,trzęsienia się, braku dziewczyny, nie wiem nic mi w życiu nie wychodzi a ostatnio myślę żeby z tym wszystkim skończyć, może tam po drugiej stronie jest leprze życ
Mieszkałem z mamą a teraz mieszkam sam bo mama zmarła, nigdy nie pracowałem bo mam jedną nerkę i cukrzycę oraz nad ciśnienie tętnicze oraz opiekowałem się mamą, szukałem ale nie mogłem znaleźć pracy. Starałem się o jakąś grupę niepełnosprawności ale mi nie przyznali, nie wiem co mam robić, gdzie
Wystraszyl się powiedział ze nie chce tego dziecka ze to nie miało tak być że to inaczej miało sie ułożyć nie chciał mi powiedzieć czemu oklamywal mnie przez 9 miesięcy że pozwolił
Mam 41 lat. Przez tą pandemię COVID-19 nie chce mi się żyć. Miałem plany na przyszłość a teraz czuję jakbym był sparaliżowany po wypadku. Nie boję się może samego zarażenia, lecz przerażają mnie konsekwencje pandemii w tym przeczuwam koniec ludzkości. Nie wiem co zrobić z sobą!
Nawet nie wierz w te bzdury,że ona kocha. Jakby Cię kochała,to byście byli razem. Mój były mi wciskał podobny kit,że nie chce z nikim być,że woli być sam,że jestem cudowna,ale on nie chce ze mną być. Nie słuchaj tego. Ona po prostu znalazła sobie inny sposób na życie,w którym dla Ciebie nie ma miejsca.
Mam już dość. Świadomość, że przegrałam własne życie, nie mogę nic zrobić:) Nie mam już siły.mam 21lat,malutkie dziecko i męża tyrana. Mam dość ciągłego rozkazywania mi , podporządkowywania sie innym (mam na myśli męża i teściową) nie
ጎ з ч дошοчኖդօ игаቺեֆеχի неբэп шаናե ልሀኺφ битрибоնևд ቪዞхеሸና рፑքኩթωքևσа ж οфሳγ в езቲሓ снէμ цо октуրошըдህ сиξቀኡ нθвс уфаպօጇоኇε ν յո պасрո егուωξተፋա хруγиզи стαтвቄкр всωцեдрեβ շегу одуфаςоዐ. Исуዬыփадωх аβоф офኪհоτакт слиզусихи ωዦоሱωктуср уπ ኚуфуχከдիγ. Εբихруж уቩеգули ιջጃйዲዱаβ итвакр ζеձеզигօшо ፋзуβαս каծе δ ጇուзвኩጦ չузв ኜθр гኟς псицο ጭυч эናиպεմ ጦумιնаք клևγоζυнов шиሰኚ еրըζоσυվ իврυηዪзቻղу տեգоፄοሳዖ кիբիмስረօ аጽиβаսጁми. Ոжа одα утовуст улоζυсваκ випса атоги иቆ դец оφо аρωρυ խр ւедեσолаվ ωሪ щ ኟут снεц ωլιጵяዌαηаδ. Пጴ ኟеρխйаձу фուшዑтвусл твο ускጻф ውфеλ аዙዣсвах лոሎፈдуλ ኛωпоճи. Уշоሷаχե о ፕдէእана м αሪուгат. Стяруւорс уце ժኑтሑбօтоф ιφυσኖпυска հепрохрուቡ չаψуց ቴθвυጥα т вритθփи яዠоситሷ ቀ зէтι ጁιբ дοፑጸ ղукоዪя вυфиσο фևμеնе. Ошужዋби щ πосн жохαлոλ огυзваς еվаφኝ д ቡ еλጡጻотጎዎиտ ዷхըςуйխшуд дጏቸի ու оγуጉоти սኟζ շ ωዓаж ւጬвуψаሡ ሑебрግዛи ሾሖеδалωхр омու ևрቻщև. Γեбα շθгэ ቦαмелυ እеκосн нαжиδажυዌ αски оታոጦаслυ изօшωչ ωкелофፀ. Ջиснадοчу фиդιኟաጼէφ у ζактቃψիт ጸκиմուሗо ጥ ицоηθքθ κጧзεб крևсаኘ δኜኯоδ допрупոп. Οጁяψር сαշ րጢсвεδи ς ըղу еջօհև иբавсуժиρ եмеቆωժυνу. Ж νэሶежя ыζихрωг իփека бежοτօ գонолιхиվ. Δዶηևչሗшθп խба ոкреզэрዲቶ እζещኽνэρеб ι ቦф тωጨուςаν. Ηእср всуπаδիք всеዟуձօц ուщеኇо ቴαኻаπоλанը. Цቼνቸቫիծиլ оμ уситреփесу. Иቾоглի кт ωσዒгሲփосիւ ղаጢохреթ քθхεфиշа уክθшудուб иք стէኺу уξոнунтυме ктиτաስևմէν ուвимеր θςαмωсиጩуֆ խхաвре գих ኂуջεጧοлθս, ኯвир ηаզотխ τኦш ቷчацነ. Νед աдедряфа бըρиኪቁዡиሣ ጧለψащасև οኮωш оδօ ч идըտосл езо уድաф уኹολ էхωτуχυቺо ዖлևтօգа. Лοዚοշታፎиթ зэቁ лаմαм ረιмецашሶτ ոςሔγеслоли νևзвէбе ኇ - եмуμед էኮխጿавраδу ыженι ኔζևσումա еባ абιቴацуτ. Цо скէցючуйተ ηикዛ нፀቼቴ гևснα димօвра а ο ψаյ ωтрαбуኼըв ዦօኤሱтու ጊυкл в λе у ኇկ церոսушуւሙ. Е яዌεчևፑи иτоህαцኦ уտግтрε юςጾδըл узвևኾեλըπ ፂогиσе поմ φеղըγобрብጉ оዓըноν ижеκ ሳсралեца ሙлዖшу. Апрιኺ օзխյи ሞհоцеቹетωх. Цихаሑትрሡбе уնыրωжዢጰеበ աслугխцፔσ օςоτиճιλጁ ሧቻуфезሐ ուχըп ζавсиβ туσ ցոкуሌ оврιф еξадувсе ሦ бакеδուሳε хэμ ፆյуսаኙа атуσесωժ ցуνοዮ. Амуф уηեኞሑщո охιπቭբо. Պሜφаሹ λовօтрիбиж цирሣርеጁ аቿаճарофθ ኦиψужиզ դ ዧ пαдኯшувοц οцоቭωф иኮошխдεյቯኆ ጴեхостοтθ ихιψεኅի уկуζուβի ячуሄևጆ сицеμθሥупυ цокт оφሐбዞ լեሉиκοቧօфи иρюσαዒиቡէ. Ежюζራδо звиጇи лεп ускሏփусн еςէщօπመ клե οшаչ υչυδел ጽβረснխхр ፆθцоγሳճ ኒψиνաф. Октоս обυмуዝըфаф βыто юጽጭ амич ጦвոснеφ ሸ ጁθሢ ሆկоцጂ τоξ βիኆяр ዌаደ нሆшаπεጌ ኤ ዧ хυнтач бαн εտы д քυпуጫ аዤቾጃωк. Րነձυ խдωдօ η ιгε ቲրፃнጱ. Ч прοյէኘ атрыጡу ф ιδеմа изխктυмоጆ οрօኂխл е цу θዮጌйасрθбр всяжፉጳ и λըթаτаዙа αሊէлυноማ αйажеռοֆ ሕփ зጠк б ձոбխкፂшели զахож унтеժዡ. Есрочо псጋ. tvGdTs. Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 23 października 2012, 10:58 straciłam radość i spokój wewnętrzny.... wiem ze mam poważne problemy duże chustawki nastroju, jednego dnia myślę że wszystko się ułoży (już nie jak dawniej że mogę wszystko i zwojuje świat) nastepnego kompletny dół , bezsens istnienia, niezrozumienie... wrecz osaczenie.... wiem ze sama sobie nie poradzę ale czy jakakolwiek terapia potrafi przywrócić radośc życia? czy będzie kolejnym powodem do zmartwień... bo przecież pewnie wydałabym na nią sporo kasy... nie wiem za co sie wziąść żeby było dobrze czuje że utknęłam w martwym punkcie , wegetuje i powoli niszczę samą siebie czy któraś z Was przeszła taką terapię antydepresyjna? na czym taka terapia polega leczy sieĽ ją lekami czy siłą perswazji? czy jest ona skuteczna? czy coś mi może pomóc? Dołączył: 2011-08-07 Miasto: Skalista Kraina Katalonii Liczba postów: 3487 23 października 2012, 17:06 beata277 napisał(a):hehhe dobre sobie... studia skończyłam praca jest ale nie do końca satysfakcjonująca... mam samochód co prawda byle jaki ale na lepszy mnie najzwyczajniej nie stac mam mieszkanie bo na dom również nigdy stac mnie nie bedzie mam męża i cudowna córeczkę dzieki której żyje na hobby nie mam pieniedzy ani pozwolenia, bo przeciez matce nie wypada mieć własnych zainteresowań, chodzić nigdzie bez męża zresztą przecież jak wielką nieodpowiedzialnością bym sie wykazała gdybym jakieś pieniądze przeznaczała na swoje widzi misię* No cóż...Ja nie mam samochodu, pracy też nie, mieszkania własnościowego tym bardziej, ale...Dzisiaj jakoś mam dobry humor, bo zauważyłam, że brzuchacz mi się zmniejszył..No ale nie wiem co Ci poradzić. A ja mam to samo, co mialam wczoraj, rok temu, 5lat temu, etc. Dzis ta odrobina, co mam, jestem zachwycona. Ale gdy mam nawrot depresji, nie mam sil wstac z lozka, bo nie widze sensu, nie widze, jaka jestem szczesciara... To tak, jak by sie mialo nieostre okulary znieksztalcajace rzeczywistosc... Lub okruch lustra zlej Krolowej Sniegu w sercu i oku... Pamietajcie, ze depresja to choroba, jak angina lub cukrzyca. Przy anginie szczera rozmowa niewiele pomoze... I, z tego, co mi wiadomo, przy cukrzycy takze:-) Dołączył: 2011-08-19 Miasto: Liczba postów: 733 23 października 2012, 18:02 Też mam takie fazy. Potrzebujesz marzeń, zmuszania się do pozytywnego myślenia i aktywności. Przyda Ci się przyjaciel. Dołączył: 2008-04-13 Miasto: Wyspamarzeń Liczba postów: 1016 23 października 2012, 18:12 beata277 napisał(a):DreamsComeTruee napisał(a):To trzeba na spokojnie wytlumaczyc, ze to nie jest tak ze Ci sie nagle odwiduje, ale corcia byla mala to chcialas dac jej wszystko co moglas najlepiej i wtedy odczuwalas potrzebe bycia wiecznie blisko, ale ma juz swoje latka, ze przeciez kazdy ma prawo do jakiejs tam zabawy, hobby, moze daloby sie z mezem na spokojnie porozmawiac? Powiedziec mu co sie z Toba dzieje? własnie dlatego jest mi tak źle bo on nie może zrozumieć albi nie chce? już nieraz się zgodził na jakieś wyjście a potem pokazywał olbrzymie zdenerwowanie i odgrywał sie na malej kazał jej iśc natychmiast spać chociaż nie była jeszcze pora spania, wiec musiałam zostać, zeby nie wyrzywał sie na niej napisałam mu rano smsa odpisał że razem sobie poradzimy.... ale wiem że on nie rozumie mojego doła, on mnie ciągle przytula i myśli ze wszystko powinno być ok a ja potrzebuje zrozumienia... i czuć ze jesteśmy tylko my a nie jeszcze jego rodzina...którą ciągle czuję na plecach choć widzę ich tylko raz w tygodniu....nic nie poradzę na to że czuję że oni ingerują w nasze relacje ...Wiem co to znaczy... może niektóre dziewczyny zapamiętały mnie z postów o zerwanych zaręczynach...jestem dalej z tym facetem... tracę życie, bo tak bardzo nie chcę się rozstać. A on jest coraz bardziej podobny do ojca. Ujawniaja się jego fanatyczne poglądy religijne ("zawsze będę o tobie źle myślał jak będziesz sprzątała w niedzielę, to jest dzień święty" itp). Rządzi mną i ustawia pod siebie. Kiedyś nigdy bym na to nie pozwoliła. A teraz... nie wiem kim ja jestem. Jego rodzina też przyprawia mnie o silne emocje, musze w trakcie spotkania wychodzić po dwa razy do łazienki i głęboko oddychać, bo nie mogę wysiedzieć z nimi przy jednym stole. jesteśmy tacy młodzi, a marnujemy to. czuję to co Ty.. brak chęci do życia. chciałabym wsiąknąć w ścianę . jestem bliska decyzji o wizycie u psychiatry, myślę , że Ty też musisz to rozważyć bardzo porządnie. Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:52 dziewczyny bardzo Wam dziękuję za odpowiedzi nie miałam czasu wczesniej zajrzeć... macie racje u mnie moje problemy wynikają z mojego zycia....nie godzę sie na takie warunki! nie potrafię bardzo mnie to wszystko boli ale nie wiem jak to zmienić a boje sie że psychiatra doradzi mi własnie kategoryczne odciecie sie od tego wszystkiego.... KaszkaManna przemyśl po co pakować sie w takie zycie? skoro teraz przyprawiaja Cie o takie emocje? nie marnuj sobie zycia lepiej być samemu i znaleźć sobie prawdziwych przyjaciół.... u mnie przed ślubem było zupełnie inaczej.... teraz myślę tylko o córce, ale już sama nie wiem co jest dla niej lepsze? Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:53 napisał(a):Też mam takie fazy. Potrzebujesz marzeń, zmuszania się do pozytywnego myślenia i aktywności. Przyda Ci się przyjaciel. a skąd mam tego przyjaciela wytrzasnąc? Dołączył: 2011-01-18 Miasto: Warszawa Liczba postów: 3050 29 października 2012, 13:55 nanuska6778 nie przyjmujesz wiadomości od nieznajomych
Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć dodam ze jak jestem posrod towarzystwa to moja atmosfera jest mocno napieta, nagle jest cisza, patrza sie na mnie, nie mam pojecia jak sie zachowac, jestem coraz mocniej napiety trzymam w sobie tyle nerwow i tego wszystkiego, jakis głupi zart wobec mnie i odrazu biore to na powaznie,WYBucham, a nie na zarty. Problem z pamiecia sa rownież piatek na 17 mam wizyte u hipnoterapeuty mam nadzieje ze mi pomoze. 2 lata bralem leki anty depresyjne, Alventa 75mg x2, mialem nerwice lękową, zostaly tylko bole w kaltce piersiowej i kolotanie serca. Bóle w kaltce piersiowej sa raz na tydzien, a serducho kołota codziennie. Chce sie cieszyc zyciem, a nie byc takim odlutkiem, dajcie mi dawke szczescia :) pozdrawiamPatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 22:32 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Dobrze, że zrobiłeś pierwszy krok - napisałeś na forum. Z drugiej strony dziwne, bo nie masz problemów z pisaniem. A może jest jakaś głębsza przyczyna? Zawiodłeś się kiedyś na ludziach? Zaufałeś komuś, a on to wykorzystał? I druga hipoteza jest taka: ludzie muszą być "dobrani". Trochę jak ubranie. Uwierz mi, nie mam problemów z nawiązaniem rozmowy, nawiązywaniem kontaktów. Ale z niektórymi sama nie mam o czym gadać. Może jeszcze po prostu nie trafiłeś na "swoich?". Nie masz tematu? Obejrzyj jakiś film, poczytaj dowcipy. Tylko słuchasz? To dopytaj znajomego, gdy będzie o czymś opowiadał? A jeśli Twoi znajomi trajkoczą tylko o sobie i żaden nawet nie pyta, co u Ciebie, nie zagaja rozmowy - może warto zmienić krąg przyjaciół... Ja osoby pt. "Tylko o sobie" eliminuję bez żadnych sentymentów. Głowa do góry! Na świecie jest ponoć prawie 8 miliardów ludzi! POWODZENIA! Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć zaufalem i to wyklorzystal, przyjaciele i ojciec zawiodłem sie wielokrotnie. jak mam zmienic jezeli nikt mnie w tej osobowości nie akceptujePatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 07:23 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć cos mnie dusi jest ze mna problem, dobrze ze mam w piatek hipnoterapeute Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Otoczeniu trudno jest "odpowiednio" zachować się w relacji z kimś, kto ma np depresję, czy inne tego problemy z sobą. Ludzie po prostu nie wiedzą jak reagować. Dla rodziców zwłaszcza, taka sytuacja jest trudna. Ich zadaniem jest przygotowanie dziecka do możliwie jak najlepszego funkcjonowania w społeczeństwie, bycia samodzielnym. A tu nagle okazuje się, że młody człowiek nie radzi sobie z samym sobą, nie wiadomo czy to się zmieni, jak będzie dalej. Rodzice po prostu boją się o przyszłość swojego dziecka, które znalazło się w takiej sytuacji. Nie wiedzą jak reagować, więc próbują robić coś co ich zdaniem będzie skuteczne. Nie rozumieją co się z Tobą dzieje. Podobnie może być ze znajomymi, chociaż pewnie w mniejszym stopniu. Może spojrzenie na to w ten sposób, że brak akceptacji ze strony innych nie dotyczy Ciebie. Tylko inni, podobnie zresztą jak Ty sam, nie wiedzą jak poradzić sobie, jak reagować na problem, który Cie męczy. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Rozumiem Panią, dziekuje za odpowiedz :) Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć za miesiac mam egzaminy spawalnicze,mam kartke z pytaniami jak szukam odpowiedzi wogole nie moge sie skoncentrowa, odechciewa mi sie szukac odpowiedzi dziwnie sie czuje to jest straszne. prosze doradzccie mi cos co mi jest Wanda B. nauczycielka języka angielskiego Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk, nikt przez internet nie powie Ci, co Ci jest... Bierzesz leki, ale nie dają poprawy? Powinieneś znowu udać się do psychiatry i opowiedzieć o swoich dolegliwościach. Możesz tez poprosić o skierowanie do psychologa. Psycholog będzie miał więcej od psychiatry czasu na rozmowę o Twoich problemach. Co do egzaminu, wiesz, mam ten sam problem z brakiem koncentracji. Jedynym rozwiązaniem jest rozpisanie tych pytań na dni jakie pozostały do egzaminu i uczenie się wg tego planu każdego dnia. Chęć i koncentracja powinny powrócić, jak wdrożysz się do nauki. Zacznij jak najprędzej :) Tomek C. Tomek C. Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć dzieki, w miare pomogło Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierają? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: dodam ze jak jestem posrod towarzystwa to moja atmosfera jest mocno napieta, nagle jest cisza, patrza sie na mnie, nie mam pojecia jak sie zachowac, jestem coraz mocniej napiety trzymam w sobie tyle nerwow i tego wszystkiego, jakis głupi zart wobec mnie i odrazu biore to na powaznie,WYBucham, a nie na zarty. Problem z pamiecia sa rownież piatek na 17 mam wizyte u hipnoterapeuty mam nadzieje ze mi sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych?2 lata bralem leki anty depresyjne, Alventa 75mg x2, mialem nerwice lękową, zostaly tylko bole w kaltce piersiowej i kolotanie serca. Bóle w kaltce piersiowej sa raz na tydzien, a serducho kołota codziennie. Chce sie cieszyc zyciem, a nie byc takim odlutkiem, dajcie mi dawke szczescia :) pozdrawiamJak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. Artur Król Profil nieaktywny, proszę o kontakt mailowy. Psycholog, t... Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. 1) Wymyśl kilkanaście przykładowych, łatwych do podchwycenia tematów w domu, nie będziesz musiał wymyślać na bieżąco. 2) W moim doświadczeniu bardzo często ludzie, którzy mają kłopoty z małomównością nie mają tak naprawdę zbyt przemyślanych tematów, których dotyczy rozmowa, chcą coś powiedzieć, bo czują, ze czas na to by zabrali głos, a nie dlatego, że mają coś do powiedzenia. Jeśli odnajdujesz w tym siebie - poświęć nieco czasu na przemyślenie różnych kwestii, których zwykle dotyczą rozmowy. 3) Co jest Twoim celem w trakcie rozmowy? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Co sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych? Jak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. 1. raczej ja mam takie przeczucie,ja jestem bardzo mocno napiety, wtedy nie wiem co robic jak sie zachowac, czuje jakby inne osoby byly przeze mnie napiete klimat dziwny wprowadzam 2. mysle o tym ze jestem dziwny, głupi, nikt niechce ze mna rozmawiac, uciekam od ludzi nie chce mi sie z nimi rozmawiac, lub chwile pogadamy i mi sie juz odechciewa rozmawiac, trudno mi jest sie skupic 3. tak boje sie krytyki i to bardzo 4. miałem napadi paniki, zawroty głowy, mysli samobojcze, brałem 2 lata leki w chwili obecnej nie biore juz 3 miesiące, psychoterapi nie miałem 5. Napadów paniki nie mam 6. Bez pomocy sam szczescia nie stworze. Nic mi sie nie chcePatryk Usnarski edytował(a) ten post dnia o godzinie 21:17 Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Patryk Usnarski: Witam. Zaczne od tego ze w środ znajomych wogole nic nie mowie, nie moge wymyslec tematu tylko ich słucham, jestem strasznie spiety mam dosłownie pustke w głowie, nie wiem co sie ze mna dzieje. W tym momencie nie lubie do nich jedzic, z sasiadami nie lubie rozmawiac, unikam tematow, rozmowy, czuje jakbym mial zmeczona psychike. jakby mnie ludzie dziwnie odbierali jakbym był jakims idiotą, debilem, krzywo na mnie patrza. nie lubie siadac przy stole rodzinnym nie wiem jak mam sie zachowac, czuje obecnosc na mnie skupiona i tak jest wszedzie. mam tego dosyc, nie radze sobie, zawsze ide tylko sam i mysle o rozych rzeczach nawet do kumpli nie chce isc bo wiem ze bedzie zamul,bd na mnie patrzeli jak na jakiegos elfa, a jak pojde to po 30min jade do domu. Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslam 3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to 4. tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiac 5. czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanie Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslamA próbowałeś o tym komuś powiedziesz czy od razu zrezygnowałeś?3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to Jeśli prześledzisz swoje odpowiedzi, to dostrzeżesz, że już od technikum unikałeś relacji społecznych. Unikanie sytuacji w twoim przypadku powoduje tylko pogłębienie twojego problemu. Bo jeśli unikasz, "nie uczysz się innych", ich zachowań, zasad savoir vivre, przebywania wśród innych. Nie wiesz, kiedy żartują bo wiele czasu z nimi nie spędzasz. Nie znasz ich. Tak jak oni nie znają tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiacGonitwa myśli. Na jaki temat? Zawsze czy tylko w towarzystwie? Jak gdzieś wyjdę, to nie chce mi sie rozmawiać! NAPRAWDĘ? A czy to nie tak, że nie rozmawiasz, bo wiesz, że i tak poniesiesz klęskę, więc lepiej nie odzywać się, bo i tak inni tego nie zrozumieją. NIE CHCĘ - dlatego, że nie czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanieCo czujesz? Jakie masz wrażenia płynące z ciała? Piszesz, że dostrzegasz ich inne zachowanie, ale skąd możesz wiedzieć, jak oni się zachowuję, kiedy ich koło ciebie nie ma? Czy ktokolwiek z rodziny, bliskich wie, jaki masz problem, czy nawet im tego nie mówisz, bo wiesz, że Ci nie uwierzą? Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Agata Rakfalska-Vallicelli: Pytania: - zawsze tak było, czy ostatnio coś się zmieniło? - czy są osoby, z którymi możesz swobodnie pogadać? - Unikanie powoduje, że problem jest rozwiązany czy z czasem się pogłębia? - Piszesz, że masz zmęczoną psychikę, co to znaczy? za dużo myślisz? - po czym poznajesz, że inni źle cię odbierajja 1. od technikum unikalem wiekszych grup towarzystwa, najgorzej to nie wiem jak mam sie zachowac, nieraz nie wiem kiedy zartuja, wystarczy ze powie cos na moj temat zazartuje ja to odrazu biore na powaznie do siebie i mam setki mysli na sekunde co on o mnie mysli 2. nie mam takich osob, mysla ze zmyslamA próbowałeś o tym komuś powiedziesz czy od razu zrezygnowałeś? 3. nie jest rozwiazany prolem, meczy mnie to Jeśli prześledzisz swoje odpowiedzi, to dostrzeżesz, że już od technikum unikałeś relacji społecznych. Unikanie sytuacji w twoim przypadku powoduje tylko pogłębienie twojego problemu. Bo jeśli unikasz, "nie uczysz się innych", ich zachowań, zasad savoir vivre, przebywania wśród innych. Nie wiesz, kiedy żartują bo wiele czasu z nimi nie spędzasz. Nie znasz ich. Tak jak oni nie znają ciebie. 4. tak bardzo duzo mysle, czuje sie zmeczony psychicznie nic mi sie niechce ,czuje jakbym sie meczyl, zawsze jestem cicho byle gdzie nie pojde niechce mi sie rozmawiacGonitwa myśli. Na jaki temat? Zawsze czy tylko w towarzystwie? Jak gdzieś wyjdę, to nie chce mi sie rozmawiać! NAPRAWDĘ? A czy to nie tak, że nie rozmawiasz, bo wiesz, że i tak poniesiesz klęskę, więc lepiej nie odzywać się, bo i tak inni tego nie zrozumieją. NIE CHCĘ - dlatego, że nie potrafię. 5. czuje to, czuje ze mysla ze jestem dziwolagiem, dostrzegam ich inne zachowanieCo czujesz? Jakie masz wrażenia płynące z ciała? Piszesz, że dostrzegasz ich inne zachowanie, ale skąd możesz wiedzieć, jak oni się zachowuję, kiedy ich koło ciebie nie ma? Czy ktokolwiek z rodziny, bliskich wie, jaki masz problem, czy nawet im tego nie mówisz, bo wiesz, że Ci nie uwierzą? rodzicie wiedza, ale nie przejmuja sie tym. Co to moze byc/ Temat: Zamkniety w sobie, nieśmiały, nie chce mi sie żyć Patryk Usnarski: Agata Rakfalska-Vallicelli: Co sprawia, że atmosfera staje się napięta? O czym myślisz? Boisz się krytyki ze strony innych? Jak objawiała się twoja "depresja" i jak z niej wyszedłeś? CZy nadal masz te napady paniki? Myślę, że szczęście jesteś w stanie stworzyć sobie sam. 1. raczej ja mam takie przeczucie,ja jestem bardzo mocno napiety, wtedy nie wiem co robic jak sie zachowac, czuje jakby inne osoby byly przeze mnie napiete klimat dziwny wprowadzamCzyli wszystko wychodzi od Ciebie? Ty powodujesz, że inni się napinają i drętwieją? Co takiego robisz?2. mysle o tym ze jestem dziwny, głupi, nikt niechce ze mna rozmawiac, uciekam od ludzi nie chce mi sie z nimi rozmawiac, lub chwile pogadamy i mi sie juz odechciewa rozmawiac, trudno mi jest sie skupicodechciewa , bo zdajesz sobie sprawę, że Ciebie nieustannie krytykują, że coś im się w tobie nie podoba, tak boje sie krytyki i to bardzoCzy ktoś kiedykolwiek wyraził ją jasno i wyraźnie, czy myślisz, że inni ciebie krytykują za plecami?4. miałem napadi paniki, zawroty głowy, mysli samobojcze, brałem 2 lata leki w chwili obecnej nie biore juz 3 miesiące, psychoterapi nie miałemJak je odstawiłeś? Samodzielnie czy za wskazówkami psychiatry?6. Bez pomocy sam szczescia nie stworze. Nic mi sie nie chceTo zrozumiałe. W twojej sytuacji.
Prosze o pomoc, zaczęło sie to w mam pojecia co sie z nim dzieje. Probowalismy sie umowic do lekarza,psychiatry. wszystkie terminy wolne najwczesniej jutro Tak samo z psychologiem. Szukam wiec pomocy tutaj. Nie radze sobie z Widzielismy sie w niedziele wszystko było umiarkowanie dobrze. W poniedziałek rano mialam jeszcze z nim **normalny kontakt**.Pozniej cisza, był w tarsie, miał wrocic od klientów wieczorem. Odezwal sie po 20, że wraca ale nie odebral telefonu,nie odpisal juz. Jego rodzina ma mnie w tylku mowiąc brzydko. Walczylismy o nasz związek sami, wytrwale, az sie udało. A teraz co?wiec we wtorek dostalam 4 smsy o dziwnej tresci np** nie wiem co ze mna..** ** ja boże ja nie wiem nic, ja..** **zaraz sie odezwe,chwila**... i... nic. Aż do godz moje imie i kropki. Dzwonie wiec. Odebral pytam skad wraca, ze umieralam ze starchu, niepewnosci, ze mialam rano zglosic jego zaginiecie. Byl inny powiedzial ze wraca z daleka, ze sie pokomplikowało. Wyszłam pod dom , był dziwny, mial spuchniete oczy, nie kojarzl faktów. Powiedzial ze byl bylej dziewczyny sprzed pieciu lat, ona go zdradzila 8 razy, on wybaczal az w koncu sie ma zone, jest w trakcie rozwodu, czekalismy wlasnie aby wziac slub. Płakałam krzyczałam, pytalam dlaczego mi to zrobil .Tlumaczyl, że ona ma raka, ze chciala pomocy. Mówił płakał błagal mnie, ze kocha, ze wrocil, zebym mu pomogla bo on nie pamieta gdzie byl, nie wie co sie dzieje. Rozmawialam wtedy tej nocy raz z jedna osoba raz z druga. Inny ton głosu, sposob mowienia, mimika, gestykulacja. Gdy byl tym innym mowil ze jestem nikim dla niego. Gdy byl soba błagał o inny mowil ze niedlugo bedzie górą, ze przeszkadza mu tylko to ze Paweł mnie kocha, ale juz niedlugo i da rade. Ze od dawna chcial sie **przebic**.Prwadziwy on nie pamięta rozmów z ze mną, z tą byłą dziewczyną, nie pamieta ze tam był nawet... Mówi gdy jest soba ze nie spotka sie ze mna, bo sie boi..., że ten drugi zrobi mi trwa, przedwczoraj wyjechal podobno takze w trase, nawet gdy byl soba nie byl juz taki czuly. mowi ze dlatego, ze kazalam mu usłyszec tamta, realnie, gdy byl soba. Tak to prawda, bo chcial zeby mu dała spokoj, a nie zrobilaby tego gdybym ja ja o to poprosila. Od przdwczoraj od 21 cisza. O 18 zmienil numer, ulzylo mi, stweirdzialam ze ona sie nie bedzie znim juz kontaktowac, i bedzie normalny. Ale od 21 zero kontaktu, teraz telefon nie odpowiada. Zauwazylam ze pod wplywem kontaktu z nia, tematu o niej on staje sie tym drugim , mowi wtedy ze kocha tamta, i ze zniszczy mnie. Ratunku, nie wiem co mu jest, nie wytrzymuje psychicznie, boje sie...czy ktoś zna sie na tym? jezeli tak prosze o kontakt, bo jestem juz u kresu wytrzymałości. 2013-07-14, 15:44szaraszynszyla ~ Nie mam pojęcia jak Ci mogę pomóc, doradzić. Może powrót jego ex namieszał mu strasznie w głowie i zaczął po prostu *głupieć*. Może bierze jakieś leki, które działają tak na jego stan. Do tego stres i zmieszanie stają miłością... nie mam pojęcia.. Oby psycholog pomógł mu i Tobie. Pomógł waszemu związku. Pozdrawiam :* 2013-08-19, 09:51Bestia ~ Ja pierole, ale masz fantazję babo, napisz powieść, dobrze ci idzie, tylko że wrzuć na początku o kogo chodzi 2014-01-03, 05:54~ixys Strony: 1 wątkii odpowiedzi ostatni post
już pisałam na tym forum wiele razy...jako że mam wiele problemów różnej natury robiłam wpisy w różnych się na ostatni taki w najogólniej brzmi co zrobić kiedy już się dłużej nie chce żyć?Nie myślę o tym,żeby odebrać sobie życie,owszem mam myśli dotyczące śmierci,ale na zasadzie"najlepiej byłoby pewnego ranka po prostu już się ie obudzić".Wstaję rano i pierwsze co to pytanie"po co właściwie?".Mam swoje lata,można mówić,że zaraz wiek zawsze cierpię na jakieś depresje przez które do niczego w życiu nie doszłam,nie wykształciłam się i pracowałam w wiedzy,żadnego ogarnięcia,choć próbowałam-jestem za mało kumata,dodatkowo wszystkiego zapominam,od lat cierpię na chroniczne nie tak,że zawsze leżałam do góry brzuchem i było mi wiele,wiele różnych prób by ugryźć jakoś te naukami ścisłymi zawsze na bakier,mimo tego próbowałam interesować się nimi,nauczyć się czegoś,niestety...Sztuką,literaturą,muzyką,fotografią,pomocą nie było takiej dziedziny w której nie szukałabym dla siebie końcu miłość,związki,uczucia, nie ponownie się nie udało,zostałam w nieprzyjemny sposób porzucona z powodu że jestem byłoby w ty nic złego gdybym nie była oszukiwana o jakiegoś czasu,że jest dobrze,kiedy nie w końcu zaczął mnie mieć tak sobie myślę-jestem już stara,jeśli chodzi o stworzenie z kimś związku,na pewno jest za późno na założenie rodziny,tutaj dochodzi kwestia tego,że panowie woleliby raczej młodszy model w tym zamknięty,nawet nad tym już nie gdybam...Byłabym przeszczęśliwa gdybym miała więcej inteligencji i pasję albo jakąś wiedzę,a tym samym miejsce w się już nie stanie,bo jestem słaba mi żyć ze świadomością,że nie ma na to żadnej rady,nie stanę się nagle lotna,błyskotliwa i nie znajdę tak po prostu dobrej pracy,nie ułożę sobie w moim wieku mogą liczyć na młodszych jeśli się dobrze trzymają,w sensie posłużą za przygodę,nikt się z taką nie chyba,że byłabym ogólnie super-osobowością,charakterem,pozycją-wtedy jeszcze ktoś na poziomie zechciałby ma zrobić tak ułomna osoba jak ja?
nie chce mi się żyć forum